Codzienne Długie Filmy?

mam taki zwyczaj że codziennie oglądam jakiś film. dzisiaj obejrzałem "zack i miri kręcą porno". wiadomo, że od razu się w nim zakochałem bo główną rolę gra mój ulubiony aktor, czyli seth rogen. szczerze przyznam, że to świetny pomysł na komedię romantyczną. film trzyma poziom rogena, ale na pewno nie nazwał bym go jako najlepszy, albo choćby jeden z lepszych jego filmów. nie zauważyłem chociaż jednej śmiesznej sceny, co jest niezwykle dziwne. podczas oglądania nawet się nie uśmiechnąłem. to był jedna z tych komedii, które nie są śmieszne ale fajne. seth oczywiście reprezentował ten sam sposób bycia jak w każdym innym filmie.

w związku z tym że codziennie oglądam przynajmniej jeden film, będę pisał tu codziennie również taką niby "recenzję". było by fajnie jakbyście się przyłączyli. to taki codzienny post na konkretny temat. powodzenia!

dzisiaj obejrzałem 2 filmy. szykuje się 3. z tych obejrzanych to kiepski "Z archiwum X: Pokonać przyszłość" i oczywiście świetny "Zmierzch". szykuje się "The Haunting in Connecticut" czyli wyjątkowo trafnie przetłumaczony "Udręczeni". Udręczonych opiszę jutro bo dzisiaj pewnie nie będzie mi się chciało.

Z archiwum X: Pokonać przyszłość
Po agencie duchovnym spodziewałem się więcej. oczywiście byli kosmici, ale najwidoczniej producentowi nie chciało się wydawać kasy na efekty specjalne więc zielone ludziki przeskoczyły przez ekran raptem kilka razy. film nudny i trudno go nazwać trzymającym w napięciu. nie chciało mi się nawet go dokończyć, ale jednak to zrobiłem. jednym słowem nudy.

Zmierzch
Zdecydowanie najlepszy film, który obejrzałem w tym miesiącu, a nawet w tej połowie roku... wampiry i miłość nieoczekiwanie stały się fantastycznym połączeniem. coś jak masło orzechowe i dżem. nie było ani jednej chwili, w której mógłbym się nudzić, ale też niestety nie było takiej, która wprawiła by mnie w stan zaciekawienia. ogólnie film bardzo dobry. wiem że moja opinia na ten temat nie jest zbyt męska, ale dobremu filmowi to się należy. uważam jednak, że nie każdy go zrozumie. większa część tej całej zgrai nastolatek raczej piszczy na widok pattisona, a nie fabuły.

no więc bierzemy się za udręczonych. oczy mi już wysiadają...

a jednak. nawet chcę mi się pisać. dam radę.

Udręczeni / The Haunting in Connecticut
typowy amerykański horror. jest rodzina, nowo zakupiony dom, pogmatwana fabuła, dzieciak widzący duchy, no i oczywiście zagubione dusze. od początku było wiadomo jak się skończy. film jest mieszanką "Amityville" i "Innych", już tłumaczę dlaczego. "Inni" bo na samym wstępie zraził mnie konkretnym zapożyczeniem zdjęć martwych ludzi. "Amityville" bo fabuła była prawie identyczna. Rodzina wprowadziła się do nowego domu, członek rodziny zwariował przez duchy, na koniec wszystko zostało uratowane. Ogólnie nic ciekawego, a na pewno strasznego. Twórcy marnie wyrównali brak horrorowego klimatu "nagłymi scenami" (takie, że człowiek podskakuje). podobno horror roku. amerykanie po raz kolejny udowodnili, że straszny horror potrafią nakręcić tylko Japończycy.

cóż... napisałem więcej niż chciałem. może to lepiej. piszcie coś!

nieoczekiwanie do listy dzisiaj obejrzanych filmów doszło High Fidelity, z moim ulubionym aktorem Johnem Cusackiem(Seth Rogen też jest moim ulubionym aktorem).

High Fidelity/Przeboje i podboje
mam wrażenie, że już to kiedyś oglądałem. męski film. zdecydowanie żadna kobieta go nie polubi, a na pewno nie zrozumie. momentami przynudzał, ale można mu to wybaczyć, bo odpracował wszystko świetnym soundtrackiem. film nie należał do tych głębszych. podobała mi się też obecność Jacka Blacka, który na samym końcu po raz pierwszy chyba popisał się swoimi umiejętnościami wokalnymi. i słusznie. gość ma świetny głos. ogólnie film raczej mi się podobał. Cusack przypomniał mi dlaczego go tak lubię.

4 filmy na dzień.... dosyć słabo jak na człowieka, który nigdy nie śpi(patrz na godzinę dodania posta).

to prawda, że oglądanie horrorów rano nie jest za ciekawie.

Nienarodzony / Unborn
nudy... prawie to samo co "oko". podobała mi się tylko jedna rzecz... odtwórczyni głównej roli. wystarczy spojrzeć na okładkę, a od razu wiadomo, że film stworzony z myślą o mężczyznach, a nie jak amityville dla kobiet. film był nudny, nie dało się domyśleć o co chodzi- ogólnie kiepski pomysł...

zasmuciłeś mnie.
zmierzch, słonko, jest słaby. kristen wiecznie otwarta gemba (nie dzwiwię się jak dostaje role), pattinson... zero emocji, mimiki. równie dobrze tych głównych postaci mogłoby nie być. scenariusz to nie wszystko.

no ale okay. nie polecam nigdy nie będę twoja i nawiedzona narzeczona. nudne, oklepane. chyba, że komuś naprawdę się nudzi (maciek...).

nikt nie ogląda takich filmów... ja opisuje głównie horrory. przynajmniej mam taki zamiar.

moim zdaniem kristen jest świetna. pattison robił klimat. sandra nie rozumie......

szczerze mówiąc mi tam się podobał ten film. fakt, troche mi przeszkadzała ta wiecznie otwarta buzia, noale.

ja tam lubie transformersów i my sassy girl ;D

nie wiem dlaczego Pattinson dostał tą rolę bo on jest brzydki i ma brzydką kwadratową twarz. Aktor który gra Jackoba wygląda o wiele lepiej i nie ma takiej kwadratowej twarzy....na szczęście. A i mnie też denerwowała ciągle otwarta gęba Kristen No mniejsza...ogólnie też mi się podobało ale są niedociągniecia no bo to było niby na podstawie książki a jest dużo rzeczy z nią sprzecznych...

ekhym. kristen jedna mina. stworzyła taaaak nuuuuudną postać... ale przecież SANDRA nic nie rozumie.
no jo. paris i love you. pod żadnym względem nie jest to dla mnie nudny film. obejrzyjcie sobie dzieci forum... Kefir jest podniecony bo już niedługo premiera ny ily. hayden *piszczy*

wróciłem skina... nie miałem na co iść. dzisiaj była ciekawa premiera...

Egzorcyzmy Dorothy Mills
nudy. nie horror. nie wiem skąd wzięła się nazwa... w filmie nie było nic o egzorcyzmach, ani szatanie. z dorothy nikt duchów nie wypędzał. ten film nie był nawet oparty na faktach. twórcy nazwali go tak bo moim zdaniem chcieli żeby widzom kojarzyło się z całkiem niezłymi egzorcyzmami emilly rose. film ujdzie. zdecydowanie nie da się obejrzeć bez ziewania. nawet trzyma w napięciu.

nie miałeś na co iść... powiedziałam ci jaki teraz jest najlepszy film w kinach...

nie byłem sam. tak to bym na to poszedł...

ooooooooooooooooooooo

Nieznajomi / Strangers
boże mój jedyny. to czego szukałem. idealny. straszny. oryginalny. każdy kto się boi duchów, kosmitów itp powinien obejrzeć. człowiek powinien bać się człowieka. jedyny film który mnie tak trzymał w napięciu. dokładam go do listy moich ulubionych filmów. to co lubię. wszystko się źle skończyło. genialny film. oglądać mi to już!

Disturbia / Niepokój

Kolejny świetny film z Shia'em LaBeouf'em. Dosyć straszny, ale pod koniec, kiedy prawie nic nie widać. Siedziałam i gapiłam się jak małe dziecko. Mega mega mega fajny. Polecam xd

300. genialny. nie da się nie zechcieć zobaczyć.

Karmelek napisał:Disturbia / Niepokój

Kolejny świetny film z Shia'em LaBeouf'em. Dosyć straszny, ale pod koniec, kiedy prawie nic nie widać. Siedziałam i gapiłam się jak małe dziecko. Mega mega mega fajny. Polecam xd

to był długo mój ulubiony film. było straszne jak zauważył mordę zamurowaną. mam straszną ochotę na "An American Crime". wydaje mi się że ten film wzbudzi we mnie takie dziwne uczucie, które wcześniej wzbudził we mnie tylko jeden film-ta część robocopa z dzieciakiem przestępcą, a konkretnie scena w której tną robocopa na kawałki. dziwne uczucie. poza tym w american crime gra Ellen Page. kocham ją. wszystko oczywiście na faktach-tak jak lubię. jutro wieczorem będzie opis.

śniadanie u tiffaniego *szczerzy się*.

śniadanie jest świetne. nie powinienem tak uważać. podobno jestem facetem.

w moim poście edit jest

zakochałem się w ellen page. ona jest moim ideałem. nawet umie grać na gitarze... o

w juno była okay.

h z juno. ona jest idealnie idealna. sama w sobie. nie dostrzegam wad...

http://www.nancarrow-webdesk.com/warehouse/storage2/2008-w08/img.129679_t.jpg

gość ma przerąbane.

http://images1.fanpop.com/images/photos/2000000/Juno-Bleeker-juno-2098226-1024-576.jpg

cera! kiedyś cię lubiłem

chodzi Ci, tego trupa w folii Maciek?
no, to było dosyć straszne. Mi się zrobiło niedobrze kiedy Kale siedział w takiej wodzie z trupami... A smutno mi było jak się rozpłakał, kiedy ten morderca kazał mu pisać list do Ash. ;/
Ale fajny film. Lubię takie. ^^